Geoblog.pl    yeneser    Podróże    gdzies tam po Europie    pomysly rodza sie podczas sniadania - do Grecji przez Turcje
Zwiń mapę
2013
05
wrz

pomysly rodza sie podczas sniadania - do Grecji przez Turcje

 
Turcja
Turcja, Istambul
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1325 km
 
No tak i nagly obrot sprawy. Zupelnie nie planowana wycieczka do Turcji zrodzila sie podczas sniadania podczas gdybania co bedziemy jesc na obiad. Wiec padlo na kebaba a jak wiemy to rodzima potrawa Turkow. Wiec zamiast lezec nad basenem to szybkie pakowanie i w strone Turcji. Po drodze zatrzymalismy sie w Bulgarii obok babinek sprzedajacych chyba na tony winogrona. Uraczyla nas ona chyba z piecioma kilogramami tych smacznych czarnych i bialych a jakze slodkich winogrn nie biorac za to zadnych pieniedzy. I taki maly mily akcencik. Zatem w drodze do granicy tuz przed nia sama mily Bulgar nienaganna polszczyzna oznajmil nam, ze przejscie z Turcji jest zamkniete na okolo 2 godziny z powodu awarii komuterow. Co robic trzeba bylo czekac. Juz dawno odwyklismy od dopraw celnych bo raczej poruszamy sie w strefie Unii wiec trzeba bylo odswiezyc sobie pamiec hajk to kiedys bywalo:) Wiec kiedy juz Bulgarzy posprawdzali nam wszystkie dokumenty po jakies godzienie moze wiecj oczekiwania wjechalismy na granice turecka. I co pierwsze to wiza - koszt 15 euro wiec stoimy spokojnie w dlugiej kolejce i z wyczkiwana radoscia podajemy celnikowi paszporty a on pyta: gdzie wiza? nie ma wiec trzeba wyjsc z kolejki i kupic w innym okienku:) dodam jeszcze ze to nie koniec po wklejeniu wizy i zapieczetowaniu trzeba stanac w drugiej kolejce by odprawic lub raczej zarejstrowac w ich tureckim systemie tym razem samochod. Nie to jeszcze nie wszystko. Teraz nadszdla czas na szukanie inspektora ktory wbije nam w paszpory bagaz:) laczny czas okolo 1,5h. Wiec po tym wszystkim wjezdzamy spokojnie do Turcji. Do Konstantynopola - Istambulu jakies 180 km i piekna autotrada. Wisza nad nia jakies znaki ale co oznaczaja? nikt nie wie. Nie pozostaje nic innego jak jechac dalej co ma byc to bedzie. Autostrada szokuje dlua prosta trzy pasy rewelacja. Szybkosc poruszania i plynnosc jazdy nadaja optymizmu. Nagle przed nami pojawia sie Istanbul. Kurcze jesli tak wyglada Pekin to juz nie wiedzialalbym jak sie w nim poruszac. Jednak mojego dzielnego kierowce wcale to nie zniecheca. Brniemy w tlumie innych samochodow tak samo sprawinie jak tureccy kierowcy, uczac sie ich znakow swietlnych i dzwiekowych. Wyjazd z autostrady, zadnej bramki zadnego szlabanu wiec po przekroczeniu tylko przez nas wyje. Jak zaplacic? czy w ogole drogi tutaj sa platne? czy nas wypuszcza z tego choatycznego i dzikiego kraju? nasuwa sie coraz wiecej pytan, bo jak wspomnialam wyjazd byl zupelnie spontaniczny, niezpalanowany bez zadnego przygotowania o oplatach i zwyczajach tubylcow. Po dwoch godzinach jazdy przez centrum udaje nam sie wreszcie odszukac stare miasto. I juz wiedzialam ze warto bylo. Istanbul w nowej jak i w starej czesci jest ladny. Starowka w miare zadbana ale noca to wszystko prezentuje sie pieknie. Tureccy naganiacze do knajp duzo mniej nachalni niz egipscy. Wiec po spacerze decydujemy sie na kolacje. Zamawiamy doner kabap i mieszanke mies z warzywami zapiekana w glinianym naczyniu. To owe naczynie kelner wnosi na plonace tacy dalej podpala a pozniej rozbija dno by jego zawartosc wylac na talerz. Przed moimi oczami ukazuje wolowina, baranina i kurczak w sosie ze swiezych pomidorow, pieczrek i papryki. Danie proste i smaczne. Po kolacyjnym odpoczynku czas na powrot bo juz zrobila prawie polnoc a przed nami jeszcze 838 km - do Grecji. Zatem w droge :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 25 wpisów25 6 komentarzy6 38 zdjęć38 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
30.08.2013 - 15.09.2013